Macieja Wojtyszkę znamy jednak głównie jako reżysera telewizyjnego, również autora książek. Z zaciekawieniem czekaliśmy na „Ogród Luizy”, filmu nagrodzonego na ostatnim FPFF, chociaż nie nagrodami głównymi. Historia dziwnej przyjaźni gangstera i niezrównoważonej psychicznie córki małomiasteczkowego notabla uznana została na ogół za rodzaj bajki, chociaż opartej na znanych nam dobrze realiach. Istotnie „Ogród Luizy” jest zbitką filmu sensacyjnego i delikatnej opowieści o uczuciu. Kiedy odrzucimy wątki obyczajowe i gangsterskie pozostaje związek między pewnym siebie przywódcą lokalnej grupy przestępczej a młodziutką dziewczyną, może chorą , a może zbyt wrażliwą. Maciej Dorociński , gwiazdor seriali policyjnych dostał nagrodę za rolę męską i istotnie tworzy nieprzerysowaną postać mocnego człowieka. O wiele trudniejsza do zagrania była jednak dla Patrycji Soliman postać dziewczyny nadwrażliwej , a może istotnie chorej. W tej grze opiekuńczo – miłosnej łatwo było przekroczyć narzucające się stereotypy wielu dotychczas zrealizowanych filmów na podobny temat . Dobre dialogi pozwoliły utrzymać to co dzieje się między bohaterami na takiej bazie prawdopodobieństwa, że nawet jeśli w tym konkretnym filmie obserwujemy coś co nie może się zdarzyć naprawdę – siedząc w kinie wierzymy w to. Rzadko w tak trudnej roli aktorce udaje się stworzyć postać dziewczyny delikatnej, z własną wewnętrzną logiką świata nie popadając w szarżę. Silny „Fabio” interesuje się czymś tak kruchym i niezrozumiałym dla jego świata, że wartym opieki.

Film Wojtyszki z pewnością słusznie nie dostał żadnej z głównych nagród festiwalu w Gdyni, ale na pewno równie słusznie dostał 2. nagrody specjalne . "Ogród Luizy" - rzetelność , sprawność, delikatność . Tylko tyle i aż tyle.







1 komentarze:

Nowszy post Starszy post Strona główna

Blogger Template by Blogcrowds