U Grassa w jego autobiograficznej książce „Przy obieraniu cebuli” znajdujemy taki fragment:

„W poszukiwaniu namiastki wymykałem się do kina i wciąż jeszcze widzę ocalały wśród ruin pałac filmowy, w którym - jak w czasach wojny tak i pokoju- wyświetlano jako główny punkt programu „Romancę w tonacji moll”. W głównych rolach niegdyś podziwiane, dobrze mi znane nazwiska: Marianne Hoppe, Paul Dalhke, okryty niesławą za inny film –Żyd Suss- Ferdinand Marian. Już za czasów mojej służby pomocniczej „Romanca w tonacji Moll” pomagała w pragnieniach. Zawsze, ilekroć wpadająca w ucho melodia „godzina miedzy dniem a snami „:towarzyszyły pojawianiu się jej Hoppe na ekranie…Ona przed wystawą …Ona wobec pokusy…Ona samotna w cierpieniu…Jej nieskazitelnie gładka twarz…Klejnot u jej szyi…Jej szybko pierzchający uśmiech…Piękność jakże niezapomniana…Trzy czy cztery lata temu po dziewięćdziesiątce zmarł przedmiot marzeń mojej młodości.

Jakie kobiety my zapamiętaliśmy na zawsze, nawet bez towarzyszącej im muzyki filmowej? Na pewno Maria Schneider w „Ostatnim tangu w Paryżu”(1972), a zwłaszcza "Zawód reporter "(1975). To z pewnością nie było wielkie aktorstwo, to była dziewczyna, którą chcieliśmy poznać, jej chód , jakby o kilka centymetrów nad ziemią stawiał ją w szeregu tych spostrzeżonych na ulicy czy w tramwaju, które zapamiętujemy na całej życie. To typ kobiety z tajemnicą której nigdy nie wyjawi nikomu.

Czytaliśmy, że po przeżyciach związanych z realizacją filmu „Ostatnie tango w Paryżu” uciekła gdzieś do dżungli południowo amerykańskiej. Potem dla nas kinomanów w Polsce ślad po niej zaginął. Ze zdumieniem odkrywamy, że 56 letna teraz Maria Szneider ciągle występuje w jakichś filmach, w jakichś nieznanych nam produkcjach..

„Koronczarkę” czyli Isabelle Huppert odkryjemy w 1977 roku, kiedy miała za sobą już kilkanaście filmów . Ten film ukazał nam drobną , piegowatą dziewczynę, nieco somnambuliczną, również z jakąś ukrytą prawdą. Huppert zagrała potem wiele wspaniałych filmów z wielkimi kreacjami ( choćby Pianistka). Ciągle gra nowe role, ale my pamiętamy ją jako dziewczynę – koronczarkę.

A z nowszych aktorek? Na pewno „Dziewczyna z perłą” czyli Scarlett Johansson. Wszyscy w tym filmie grali, a ona po prosty była. Była dziewczyną z obrazu holenderskiego mistrza, która zjawiła się wśród nas.

Scarlett Johansson jest teraz gwiazdą. Dużo gra, choć daleko jej do zjawiskowej dziewczyny z obrazu.

Aktorki naszych marzeń.
Nie będzie nam raczej dane czytać ich nekrologów.




wykop.pl





Nowsze posty Starsze posty Strona główna

Blogger Template by Blogcrowds